Jeszcze wczoraj pancia mi wyliczyla, ze dzisiaj mam szescdziesiat ludzkich lat, czyli pieskowych jedenascie. Jakby nie patrzec, jestem najmlodszy z naszej trojki. Piec lat z pancia i panem - to sie liczy, a nie moje narodziny na ulicy nieprzyjaznej kanaryjskiej wyspy. Chetnie swoje urodziny swietowalbym 13 grudnia, kiedy przed piecioma laty pojawilem sie w swoim prawdziwym i jedynym, kochajacym domu.
Dinusiu umilowany, jestes naszym Skarbem. Jestes naszym najwierniejszym Przyjacielem i pragniemy Twojego Szczescia, ktore jest i dla nas wielka radoscia. Jestes madrym, rezolutnym, wrazliwym pieseczkiem, bardzo wiele dobrego nas nauczyles w ciagu tych pieciu lat. Uratowales nasz zwiazek, bo kazdy piesek na swiecie chcialby zyc w pelnej rodzinie, a Ty dawales nam wyrazne sygnaly, ze pragniesz tego calym swoim kochajacym serduszkiem. Dziekujemy Ci za to Dinusiu :)
Zyczymy Ci dalszego zdrowka i tego, aby Cie ludzie kochali i podziwiali Twoja urode i madrosc tak, jak dotychczas to czynia. Niechaj Ci swiat pachnie przyjaznia i serdeczna tolerancja. Takie zapachy sa najpiekniejsze, prawda Dinusiu? :) A ten torcik czym pachnie? :))
STO LAT nasz ukochany Pieseczku!