Tylko spokój












Troche sie martwilem. No bo kto ma sie o pancie martwic, jak nie ja? Bardzo bolalo ja biodro, a spacerki trzeba bylo codziennie zaliczac. Robimy z pancia dlugie tury, do szesciu km dziennie. Martwilem sie ...










Kustykala, podpierala sie laseczka, myslala o nadchodzacej operacji wymiany biodra na sztuczne. Nie wiem, co to jest endoproteza, ale mowila mi o tym. Brala leki przeciwbolowe, martwila sie, a ja razem z nia. 

Dzisiaj moge juz spac spokojnie. Pancia poszla do lekarza ortopedy, skierowal ja na rentgena, a wczoraj przeczytala wynik i az krzyknela z radosci. Przeczytala mi: "zmian kostnych lub stawowych nie stwierdzono". Nie bedzie zadnej endo... czy cos tam! To bylo przemeczenie stawu i staw sie zapalil. Tak powiedziala mi pancia. Pani doktor przepisala leki. Jeszcze takie na odbudowe chrzastki i czegos tam jeszcze. No i po klopocie :) Wczoraj byl piekny dzien. Poszlismy, jak codzien, na dwugodzinny spacer, a pancia biegala ze mna, jak nastolatka; bez kustykania! Smiala sie, caly czas powtarzala mi, ze jest zdrowa jak ja. A jak pancia jest radosna, to mnie niczego wiecej nie potrzeba. 



I moge juz spac spokojnie. Tylko spokoj daje radosc zycia.