... ze jestem pelna geba gospodarzem naszego miasta. A tak szczegolowo ujmujac - gospodarzem Parku Chopina. No bo kto jak kto, ale to wlasnie ja otwieralem jego bramy po tym, jak powiedziano, ze trzeba juz parki i lasy w calym kraju otworzyc. I ja razem z pancia bylismy pierwszymi goscmi pana Fryderyka, ktory, tak mi sie wydawalo, usmiechnal sie na nasz widok. Ale bylem dumny!
![]() |
Moja duma az tryska z pyska. U panci nie widac, bo ma kaganiec. |
Pogoda byla jak na zamowienie, wiosna jak drut. Przyciagnelo wiec ludzi, nie tylko z pieskami, a ja, jak zawsze, na pierwszej linii obserwatorium.
Bylo kogo obserwowac, bo stesknieni ludzie tak sie napalili na spacery w parku, ze wiecej ich przychodzilo, jak wychodzilo. Teraz pancia z innymi czeka na otwarcie palmiarni. Po dwoch godzinach spacerowania i obserwowania z pozycji laweczkowicza wrocilismy do domu, zeby opowiedziec wszystko mojemu panu. Spacer byl rzeczywiscie wyjatkowy, bo uroczysty.
![]() |
Powrot do domu. W tle Sąd Administracyjny. |