VIP - dżentelmen w garniturze

Wracalam dzisiaj z Dinusiem ze spacerku i,  jak niemal zawsze, przechodzilismy obok naszej zaprzyjaznionej restauracji. Dino stanal na schodach lokalu, zaparl sie - nigdzie dalej nie pojde! Nie pierwszy zreszta raz. Bylo to na schodach tarasu. Przy stolikach siedzialo wielu ludzi. Smiali sie i zapraszali nas na piwko :) Podszedl nasz kelner i serdecznym gestem zaprosil do stolika. Dino byl przeszczesliwy. Na stolik wjechalo bezalkoholowe piwko o smaku grejfruta, a pod stolik - miseczka wody dla Dinusia. Ludzie bili brawo :) Nasz ober powiedzial, ze Dinek niebawem otrzyma karte VIP-a :)) Ktos rzucil haslo: taki dzentelmen w garniturze pasuje na VIP-a! Bylam dumna. Dino stal sie maskotka tej milej, przyjaznej restauracji. Nigdy nie przechodzi obok niej obojetnie, a ja zyskuje dzieki niemu nowych znajomych w dzielnicy :)