piątek, 26 lipca 2019

Zakochanie

No i stalo sie. Pancia mowi, ze jestem bardzo kochliwy, bo Zoja nie jest ta pierwsza, a ja mowie, ze  moze nie pierwsza, ale na pewno ta ostatnia i jedyna. Bylismy na spacerze w siodemke, Zoja, Nana i ja. Przy okazji byli moja pancia i pan oraz pan od Zoi i jego synek. Zoja od razu wpadla mi w oko, choc mala Nana sie kolo mnie krecila. Nana jest malolata, a nieletnie mnie nie interesuja. Podobno lepiej takich nie ruszac. Ale Zoja ma 5 lat, czyli w sam raz dla mnie. Co z tego, ze wyzsza ode mnie, bo z wilczyc. Co z tego! Caly czas jej nadskakiwalem, a ona nie oponowala. Zreszta ... zobaczcie sami.

Wlasnie tutaj nadskakiwalem i zdjecie jest poruszone. Zoja nie bez zainteresowania.


Szepcze jej do ucha cos fajnego. Usmiecha sie.

Zoja wyraznie zainteresowana moim szeptaniem. A Nana podsluchuje; a to malolata!

No to wszystko obgadane. Do nastepnego :)

Teraz rozumiecie, dlaczego ta jedyna? Pytam facetow, bo oni sie na tym znaja. Oni tez na spacerach podrywaja. Taka to nasza juz meska natura.

13 komentarzy:

  1. Zoja naprawdę jest piękna. Nic dziwnego Dinusiu, że straciłeś dla niej głowę:-)
    Serdeczne pozdrowienia dla Ciebie i Twojej kochanej Pańci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rownie serdecznie pozdrawiamy Cie Amasjo, zyczymy usmiechnietego dnia :)

      Usuń
  2. Nie cierpię takich „amorów”. Na szczęście moja Nora (prawie taka sama jak Zoja) miał podobny stosunek do podrywów na spacerze. Gdyby nie miała kagańca w czasie rui, źle by się to mogło skończyć dla tych adoratorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zoja i Dino sa wysterelizowani, wiec nie byly to amory, lecz raczej wzajemne, przyjazne poznawanie siebie. Dla Dinka byla to szczegolna frajda, bo poraz pierwszy spotkal sie oko w oko z wilczurem. Wczesniej sie ich bal. Zoja zajela sie nim bardzo troskliwie. Wspolnej zabawie w "trzy pieski" nie bylo konca. A Ty Asmodeo nie odrozniles mojego tekstu od zamierzen tych zabawnych psiakow, chyba zbyt doslownie, zbyt powaznie je przyjales :)

      Usuń
  3. Witaj Alenko.
    Różnie to bywa z psimi amorami.
    Po niektórych coś jeszcze zostanie.
    Tak to bywa w psim życiu.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to juz jest w zyciu Michalku; i nie tylko pieskim. Przyjazn Zoi i Dinka , mam nadzieje, przetrwa, gdyz mieszkamy dom w dom i widujemy sie dosc czesto. W takich spacerach z psem mily jest fakt, ze opiekunowie psow pozostaja serdecznymi znajomymi, bo biora przyklad ze swoich pupilow :) Przeprowadzajac sie do tego mieszkania zyskalam wielu fajnych znajomych wlasnie dzieki spotkaniom na tych spacerach. Zawsze mowilam: pies to zdrowie; nie tylko fizyczne :)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Moja przyjaciolka czesto okreslala znajomych jako tych"po psie".Osoby kochajace zwierzaki i zawsze dobrzy,empatyczni ludzie.Wyjatki zdarzaja sie rzadko: kochaja tylko swego ulubienca,reszta pogsrdzaja. M

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak Malgosiu, takie wyjatki nie sa rzadkoscia. Chyba znak dzisiejszych czasow. Z drugiej zas strony, wiele prawdy znajduje w slowach Bernarda Show: "Im bardziej poznaje ludzi, tym bardziej kocham zwierzeta" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Psy moja swoje nastroje i dobrze. Jakby to było jak zawsze byłyby takie same. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Krystynko, po pieskach od razu widac, w jakim sa nastroju. Ich ogonki i oczy wyrazaja kazda emocje. Trzeba tylko nauczyc sie je odczytywac. Kochajacy opiekunowie swoich pieskow to potrafia :)
      Pieknie Cie pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Cóż, każde stworzenie potrafi kochać. Pozdrawiam serdecznie. ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  8. Pieski są bardzo kochane i my też je kochamy i mamy. Co prawda dwa babcine i kochane staruszki, co mało widzą i ledwo słyszą, ale apetyt im dopisuje :)
    pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziekuje za Wasze odwiedziny i uwagi. Pozdrawiam :)