środa, 12 grudnia 2018

Pierwszy snieg, nadchodza Swieta

Psikolaj przyniosl mi w tym roku zimowy plaszczyk z kapturem. Bylem grzeczny przy pierwszym wkladaniu, ale troszke sztywny. Pierwszy raz mialem na sobie jakies obce cialo. Plaszczyk jest z kapturem, ale dalem do zrozumienia panci, ze nie jestem baba, zeby takie babskie gadzeciki mnie dekorowaly. Pancia spasowala i fajnie, bo nie musze sie na ulicy wstydzic, zem jakis tam, nie wiadomo jakiej orientacji. 

Pancia, wiadomo, od razu zaczela z luboscia pstrykac zdjecia, bo uwaza, ze w plaszczyku wygladam jak prawdziwy dzentelmen. Moze nawet i tak jest, ale mi na tym jakos specjalnie nie zalezy. Bez plaszczyka i tak mieszkancy Gliwic mnie lubia, choc, jak zauwazylem, w plaszczyku mnie podziwiaja. Nie powiem, ze to niemile i nawet ten plaszczyk zaczalem lubic. Niech sobie juz bedzie, jak panci tak bardzo na tym zalezy. 

Ten plaszczyk jest nawet fajny, bo nieprzemakalny ...

... i nie musze sie tak ostro otrzepywac po spacerze.



Psikolaj chyba wiedzial co robi, bo trafil na dobry czas; jutro jest trzecia rocznica mojego drugiego narodzenia, czyli przyjscia do Panci i Jedrusia domu. To jest moj pierwszy prawdziwy dom.

A to pancine fotki z dzisiejszego wieczornego spaceru. Az zaniemowilem.

Z roznych stron ta choinka wyglada roznie.

Trzeba przyznac, ze ...

... te Gliwice coraz bardziej ...

... mi sie podobaja. Zostane tu z pancia i Jedrusiem.

1 komentarz:

  1. Uroczy Dino...Lepszej Pani nie mógł znaleźć.
    Alenko zadałam pytanie w Google... Co się stało? Dobranoc - Krysia.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziekuje za Wasze odwiedziny i uwagi. Pozdrawiam :)