Doczekaliśmy z Dinusiem kolejnej zimy. Wprawdzie ta kalendarzowa, pierwszy jej dzień przypada w tym roku na 21 grudnia, lecz śnieg już wczoraj wieczorem pokrył jesienne Gliwice. Dino, jak zawsze, śniegiem zachwycony, lecz ja nie za bardzo 😏 Boję się poślizgu i upadku. Chodzę jak na szczudłach, Dino potrafi podczas spacerków wycisnąć ze mnie siódme poty, a śnieg i śliskie błoto robią swoje. Zaczyna się dla mnie czas wielkiego skupienia i zmęczenia. Mam ochotę w tym czasie przeprowadzić się do Hassloch, gdzie nie ma zim, a śniegu ani na lekarstwo. No cóż, spacerki muszą się odbywać niezależnie od mojego do nich nastawienia podczas zimy, bo przecież gdy po nich wracamy do domku, oboje cieszymy się jego ciepłem i przytulnością; nieprawdaż Dinusiu? 🧡🥰