Domu sie nie zapomina

Jeszcze nigdy, po smierci moich rodzicow, nie czulam sie w swoim domu tak rodzinnie, jak w tym, w ktorym mieszkam. Myslalam o tym i teraz juz wiem.

Powrocilam do rodzinnego miasta i miejsc swojego dziecinstwa. Ta dzielnica jest mi doskonale znana, spedzilam tu swoje dziecinstwo, mlodosc i dojrzale lata. Zylam tu do czasu wyjazdu do Niemiec. Wtedy wlasnie sie stracilam. Stracilam tez najcudowniejszy kontakt z ta ziemia, z tymi kątami, nawet wspomnienia zaszly mgla walki o cos, co tej walki nie bylo warte. Wszystko to, co miescilo sie w tym czasie, od wyjazdu z Polski do powrotu do Ojczyzny, dzis jest dla mnie doswiadczeniem, na pewno tez dojrzewaniem, szczegolnym zrozumieniem mojego odczuwania, mojej milosci do tej ziemi. Byc moze brzmi to troszke patetycznie, lecz to prawda. Teraz w tym domu, ktory swoja zwyczajnoscia tak bardzo przypomina mi dom rodzinny, w tej dzielnicy, gdzie przezylam swoje najpiekniejsze lata, wiem, jak bardzo sensowny byl moj tutaj powrot. 

Jestem skrajna domatorka, dom dla mnie jest zyciem. Bez domu nie ma zycia. Tracac go wczesniej, nie wiedzialam, jak bardzo za nim tesknie. W kazdym domu, w ktorym dotychczas mieszkalam odnalazlam jedynie czastke tego rodzinnego zrodelka, bo potrafilam po prostu sobie je stworzyc. Szukalam jednak czegos, czego mi brakowalo ... nie wiedzialam czego. Teraz juz wiem. Teraz czuje zapach znany mi z dziecinstwa. 

Tak zwane "stare lata" sa tak piekne, jak samo dziecinstwo. Czlowiek zaczyna sie zwijac w klebuszek jak dziecko, choc z zewnatrz udaje, ze tego nie robi. Coraz czesciej chce sie byc dzieckiem, chce sie powracac do zapachow dziecinstwa i mlodosci, coraz czesciej tesknota za tym czasem pozwala zawalczyc o warunki zycia, jakie kiedys zapewniali nam rodzice. Nie wiem, czy to dotyczy wszystkich, ale mnie na pewno. Moja doroslosc i to wszystko, co zdobylam w latach dojrzalych dzisiaj pozwala mi na te piekne powroty; do moich dawnych kątow i do najpiekniejszych chwil mojego zycia. Bo rodzinnego domu przeciez nigdy sie nie zapomina.