Przyjazn

Zachorowalam; w moim wieku sie to zdarza. Cisnienie krwi poszlo w gore, wlasciwie BARDZO w gore - o swicie obudzil mnie bol glowy i juz wiedzialam. Zmierzylam cisnienie ... 211/112. Jestem sama z Dinusiem, trzeba z nim wyjsc na spacer. Powloklam sie jakos, kolysalam sie na nogach, bylo mi niedobrze, wymiotowalam. Captopril - najpierw jeden, potem druga tabletka. Nie zadzialalo, wciaz ponad 180 na ponad 90. Kolejnej nocy zawolalam pogotowie. Zastrzyk, tylko zastrzyk, gdyz nie moglam isc do szpitala z uwagi na Dinusia. Nad ranem zadzwonilam do Jedrusia: przyjedz, ktos musi byc z pieskiem, ja sie narazie nie nadaje do opieki nad nim, boje sie. Wsiadl do pierwszego pociagu ... co za ulga. 

Zarejestrowalam sie do lekarza rodzinnego; mialam szczescie, trafilam do bardzo dobrego lekarza, dra Tomaszka. Bardzo serdecznie sie mna zajal, po szczegolowych badaniach przepisal odpowiednie leki na nadcisnienie. Trafil w dziesiatke, wszystkie dolegliwosci ustapily. Jedrus jutro wraca do Wroclawia. 

Moge na niego liczyc, jak to dobrze, ze Wroclaw i Gliwice 
dzieli jedynie 130 km. Nie musial przyjezdzac. Przyjechal.