piątek, 6 kwietnia 2018

Wedrowniczek

Dopiero co w Ropczycach ...
+
... a juz w Gliwicach
+
Dziwne te gliwickie laweczki.
Deski waskie, a dziura duza.
Kto takie wymyslil?

Na tym podworku wcale mi sie nie nudzi. Pelno dzieci i to juz jest plus. Nie boja sie mnie, bo pancia im mowi "ten piesek kocha dzieci". No i dobrze mowi, bo tak jest w istocie. Dzieci to dla mnie swietosc, tylko niektore psy mnie wkurzaja. Zwlaszcza taki, co go tylko slychac, nie widac, bo zaczepia mnie z dziesiatego pietra. Niech tu na dol zejdzie, to pogadamy. Generalnie mowiac, to podoba mi sie tutaj, bo spacerki z pancia sa dluzsze i szybsze, niz w Ropczycach, gdzie narzekala, bo wszedzie pod gorke. W Gliwicach nie slysze, ze ciagne, bo pancia za mna nadaza, a nawet mi mowi, ze wcale ja nogi nie bola, choc maszeruje jak zolnierz. Zaraz za podworkiem jest specjalny plac dla psow z torem przeroznych przeszkod. Tam odbywaja sie szkolenia moich pobratymcow. To nie dla mnie, ja sie takimi modnymi gadzetami nie emocjonuje. Lataja tam psy bez sensu i nie wiedza nawet po co. Gdybym tam wszedl ... hmmm ... lepiej nie bede wchodzil. Na spacerach z pancia mam wyznaczony cel i to  wlasnie ma sens i nie biegam tylko dla samego biegania; do tego jeszcze za kratkami i na komende jakiegos nieznanego faceta, ktorego pancia nazywa behawiorysta. Tak sobie mysle, ze to jest pospolity snobizm panstwa od tych psow. Ja tam slucham panci (prawie) zawsze i na tym dobrze wychodze. Na tej przeprowadzce do Gliwic to oboje dobrze wyszlismy. Pancia spotyka sie ze znajomymi, a ja tez lubie te spotkania, bo mnie na nich rozpieszczaja. Lubie ludzi, bo sa fajni. Niektorzy zaczepiaja mnie na ulicy i prawia mi komplementy. Ja udaje, ze mnie to nie wzrusza, ale pozniej sam ich zaczepiam, zeby uslyszec np. "Slicznota!". Jedna pani ma w domu kota i nas do siebie na kawe zaprosila. Pancia przez dwie godziny klachala z przyjaciolka przy kawie, a ja przez dwie godziny siedzialem pod drzwiami lazienki, bo tam kot cale te dwie godziny miauczal i drapal po drzwiach. Nie wiem wlasciwie, po co ludziom potrzebne sa drzwi. Chyba tylko po to, zeby psu i kotu nie pozwolic sie "zaprzyjaznic". 

Mamy teraz z pancia duzo roboty, ale nie spieszymy sie, bo pancia mowi, ze robota nie zajac, nie ucieknie. Mnie taki prawdziwy zajac tez by nie uciekl.

2 komentarze:

  1. Pogubilam się w Twoich wedrowkach - miał być ocieplony domek w Mchawie, był przytulny w Ropczycach, teraz Gliwice - rzeczywiście wędrowniczek, powodzenia hau hau

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Alenko.
    Ciekawe jest życie Wędrowca. Pancia sie szybko przyzwyczai, albowiem psy kochają właściciela, a gdzie jego pani, tam i jemu dobrze. Czy to Ropczyce, czy Gliwice. Lepiej mieć drogę prostą, niż wyboistą i pod górkę.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziekuje za Wasze odwiedziny i uwagi. Pozdrawiam :)