Dlaczego nie?


Gdyby ktos sie o mnie pytal, to jestem :)
CZESC! :)

Pancia to juz kilka razy przykladala sie do napisania kolejnego felietoniku, ale jakos nigdy nie miala melodii, zeby usiasc przy komputerze i w taki sposob spedzic czas relaksu, bo mowi, ze najlepiej relaksuje sie ze mna ;) A ja mowie: dlaczego nie? :) Jak dotad nie mialem panci, ani pana, ani domu, ani nawet wlasnej miseczki. Nikt mnie nie przytulal, nie kochal ... a teraz?

Dla mnie to pancia zapomniala, ze istnieje cos poza jej czworonoznym szczesciem. Tak zawsze do mnie mowi. A jak mowi do mnie: Kocham cie Dino, to miekne jak maslo na sloncu. Wtedy przymykam oczy, jakbym chcial zapomniec, ze przez szesc lat zylem innym swiatem. Wiem, ze to juz przeszlosc i ze moi panstwo nigdy nie pozwola, aby ktokolwiek mnie skrzywdzil. Mam do nich zaufanie, czuje sie bezpieczny w moim domku, niczego mi w nim nie brakuje. Wychodzimy na spacerek szesc razy dziennie, a w czasie upalu jeszcze czesciej, lecz krocej, bo upalow nie znosze. Mam to po panci. Na takim upalnym spacerku chodzimy tam, gdzie cien, a na zakonczenie siadamy na zacienionej laweczce i obserwujemy przechodzacych ludzi; pieski tez. 


Jakby ktos pytal o te pozycje, to w taki 
sposob klade sie na tapczaniku.
Najpierw przod, a potem cala reszta ;)

Na laweczce to mozemy z pancia przesiedziec dlugi czas. To moja inicjatywa, aby jej nie opuscic zbyt wczesnie. Lubie tak poobserwowac, co dzieje sie wokol. Rozne pieski przechodza obok, a ja z wysokosci laweczki oceniam, ktorego warto zaczepic, a ktorego zignorowac. Nigdy nie ignoruje kotow. Jak sie na horyzoncie jakis pojawia, a ja sztywnieje, to pancia pokazuje mi palec na nie i juz wszystko wiem. Kurcze! Ale bym go pogonil! 


Pancia nie wytrzyma, zeby nie cyknac mi jakiejs fotki :)

Teraz jest bardzo upalnie, laweczka na pewno rozwiazuje ten problem. Na spacerach mam wode, bo pancia zawsze nosi ja dla mnie. Chlipie ja co chwilke. Czasami na moja wode zalapie sie jakis inny piesek, ktory widzi jak ja pije i az mu slina po jezyku plynie. Nie ma sprawy, nie jestem przeciez bezduszny. Wody dosc i dla mnie, i dla innych spragnionych pobratymcow. Nie jestem pewny, czy jakis kot zalapalby sie na moja wode. Ale nie dlatego, zebym mu zalowal, o nie! Tylko dlatego, ze moze nie zdzierzylbym jego obecnosci przy mnie. Sam nie wiem, co w tym kociarstwie jest takiego, ze chce mi sie je gonic ;)


My home is my castle

Wszedzie dobrze, ale ... no wlasnie. Gdzie mi bedzie lepiej, jak nie w moim wlasnym domku? Bardzo lubie spacerki, ale swoj domek to ja kocham. Jest urzadzony jakby dla mnie, czyli duzo miejsca do wariowania i duzo przytulnych kacikow, z ktorych chetnie korzystam. 

Bo wlasciwie dlaczego nie? :)