Po cwierc wieku zycia w Niemczech nie przyzwyczaje sie juz do codziennego widoku pijanych mezczyzn i kobiet, od samego rana slaniajacych sie na nogach. Przeklenstwa, mamrotanie, kulanie sie po ulicach od kraweznika do kraweznika, wrzaski na caly glos, aby swiat ich, bohaterow dnia, slyszal - to ich caly swiat. Krzaki, pobliskie trawniki i lawki to ich kloaka, czyli ich prawdziwy dom. Po tych kilku miesiacach zycia tutaj potrafie juz odroznic zagubionego w zyciu, bezdomnego czlowieka od pospolitego gnojka, ktory sam nie wie, po jaka cholere na tym swiecie zyje; i jak potrafie tych LUDZI beznadziejnosc zrozumiec, tak nie potrafie zrozumiec bezradnosci i bezsilnosci sluzb miejskich, ktorzy bardzo rzadko reaguja na to zjawisko, chcac po prostu miec swiety spokoj. Celowo napisalam LUDZI duzymi literami, aby zaakcentowac swoje odczucie co do slow Maksyma Gorkiego: "Czlowiek to brzmi dumnie". Bardziej do mnie przemawiaja jego slowa:
"Bog stworzyl czlowieka na obraz i podobienstwo swoje.
A do czego podobny jest pijak? Trzeba przeciez tak zyc,
aby mozna bylo miec szacunek dla samego siebie".
Witaj Alenko.
OdpowiedzUsuńWiduję nieraz pijanych, ale niezbyt często.
Nie powiem, denerwują mnie takie widoki, ale jednocześnie odzywa się instynkt terapeuty...
Szkoda, że nie wszystkim można pomóc.
Pozdrawiam i zapraszam.
Michał
Nie mogę do końca tych ludzi potępić, bo znam drogę jednego z nich (droga jest z happy endem). Ale alkohol jako norma nie przemawia do mnie. Może i wszystko jest dla ludzi, ale takiego usprawiedliwienia używają akurat ci, którzy nie powinni.
OdpowiedzUsuń