Wcale mi nie przeszkadza taka wiosenna pogoda. Jestem cieplym wyspiarzem, urodzonym tam, gdzie nie znaja sniegu i nie wiedza, co to zima. Bo kto na Lanzarote, wyspie kanaryjskiej, lepil kiedykolwiek balwana? W ichnim slowniku nie znajdziesz nawet takiego hasla. W Haßloch, w tym roku dzieci mialy zime jeden dzien. Nawet pancia wyciagnela saneczki, chyba ku mojemu zgorszeniu, bo pan ciagnal saneczki z pancia, a ja bieglem obok i sie denerwowalem, ze musze za nimi biegac, a nie obok panci na nich siedziec. Obiecali, ze jutro pojade, a jutro juz sniegu ani sladu. Ja obiecalem mojej Czytelniczce, ze zrobie orzelka na sniegu, ale moi byli tak zajeci jazda na saneczkach, ze o orzelku zapomnieli. Pomyslalem sobie ... ok, jutro ... No i co?? Jutro wrocila wiosna. Dzisiaj to polowa stycznia, byc moze jeszcze spadnie snieg, ale marne szanse, bo przeciez w dzien mamy 16 stopni w plusie! OK, obaj z panem jestesmy cieplolubi, ale co z ta jazda na saneczkach i z obiecanym orzelkiem?
 |
Wyczerpany myslami zasnalem na wiosennym slonku |
 |
I tak codziennie od dnia jednodniowej "zimy" |
 |
Nie ma sprawy, przeciez cieplutko, jak w uchu :) |
 |
Zdrzemne sie; moze sie przysni jazda na saneczkach i orzelek na sniegu? |
Hau, hau, hau ...
Drzemiace pozdrowienia dla mojej milej Czytelniczki :)