środa, 16 grudnia 2015

Dina nowy Dom

Odnalazlam go na stronce internetowej schroniska dla bezdomnych zwierzat w Worms. Wlasnie o takim piesku marzylam, pomyslalam i podjelam dzialania. Telefon, duzo pytan ze strony kierowniczki schroniska i moich odpowiedzi. Ile mam lat, czy jestem sama, czy z kims, czy lubie zwierzeta, czy bede miala dla niego czas i cierpliwosc oraz wiele innych, rowniez tych typowo formalnosciowych. 


Pokochalam go od pierwszej z nim "randki". Kierowniczka schroniska chciala miec pewnosc, ze naprawde go chce i droga niezobowiazujacego spotkania oko w oko upewnila sie, ze Dino jest tym pieskiem, ktorego pragne. Juz pierwszy dotyk, pierwsze poglaskanie za uszkiem bylo dotykiem milosci. Oboje z Dino nie mielismy zadnych watpliwosci, 
ze do siebie nalezymy :))

Dino posiada wszystkie papiery, ktore upowazniaja go do adopcji; jest umowa adopcyjna, paszport na wszystkie kraje Unii Europejskiej, posiada wszystkie szczepienia, chip, jest odrobaczony i wykastrowany. Zdrowy jak pies! :))
Urodzil sie na kanaryjskiej wyspie Lanzarotte. Tam zyl 3 lata w schronisku bardzo dla zwierzat nieprzyjaznym /delikatnie mowiac/. Przezyl wiele zlego. Do Niemiec trafil poprzez schronisko w Worms, niecale trzy lata temu, gdzie odzyl, wyzdrowial i wypielegnowany trafil do naszego domu. Teraz to i Dina domek, przyjazny i kochajacy. 

Dino nosi imie hiszpanskie - Guincho, lecz Jedrus spolszczyl go nieco, nazywajac go Dino i na to imie pieknie juz reaguje. Urodzilo sie to psiatko 22 stycznia 2010 roku; niebawem jego urodzinki :))

Boze moj, jak ja kocham tego Zwierzaka! :)))

4 komentarze:

  1. widze,ze zalozylas specjalna stronke dla Dina...chetnie bede wpadac,zeby zobaczyc jak ukladaja sie Wasze wzajemne relacje...jak najwiecej pieknych chwil Tobie i Jedrusiowi z Dinem zycze...pozdrawiam cieplo ulka

    OdpowiedzUsuń
  2. Urszulko kochana, zrobilas mi wielka przyjemnosc :)) Jeszcze nie skonczylam opracowywac szaty graficznej blogaska, a juz pojawil sie Twoj serdeczny komentarz. Calym sercem dziekuje Ulenko, jestes tu zawsze bardzo milo widziana;
    calusy przesylam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to jeszcze jedna Ulka jak już. Też lubię zwierzęta. Mam teraz tylko jeszcze 1 kotka a miałam ich kiedyś tyle że to już graniczyło z klęską żywiołową bo tak szybko się mnożyły. Kiedyś było je ze 14 i jeszcze jakieś się do nich nie wiadomo skąd przyplątały. Teraz się je kastruje i po problemie . Nie to co kiedyś. Podobnie było z pieskami. Ach dużo mogłabym pisać. Pozdrawiam serdecznie-;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo sie ciesze Uleczko, ze tak wielu z moich blogowych przyjaciol kocha zwierzeta. Chwala Ci za te przygarniete kotki, nie kazdy zdecydowalby sie na to. Moja sasiadeczka dzisiaj wlasnie mi powiedziala, ze bez pieska umarlaby. Jak jeden jej odchodzi, natychmiast przygarnia drugiego. Twierdze, ze serce przyciaga serce, a zwierzatka maja nawet piekniejsze serca od ludzkich.
      Sle Ci Ulenko wiele serdecznosci i buziakow :))

      Usuń

Serdecznie dziekuje za Wasze odwiedziny i uwagi. Pozdrawiam :)