środa, 16 grudnia 2015

Awanturnik

W domu - ANIOLEK, a kiedy wyruszamy na spacerek i juz z daleka widzi innego pieska - zaczynaja wyrastac mu rozki. Rozpoczyna swoj koncert sztywniejaca postawa i pomrukami. Gdy piesek sie zbliza, pomruki przechodza w warczenie, a potem ... lepiej nie pytajcie. Ufffff...... Przeczytalam w internecie, jak z tym awanturnikiem postepowac w takich sytuacjach. Dzisiaj zdalismy z Dino egzamin na czworke z plusem. Niezly wynik, prawda? 

                       

Bylo to w lesie, na waskiej sciezce. Naprzeciwko pani prowadzi nieduzego pieska na smyczy. Nie bylo gdzie sie ukryc, wiec postanowilam przystapic do egzaminu praktycznego. Przykucnelam przy moim bandziorku, przytrzymalam obydwie obroze i uspokajalam rozbiegane psie serduszko cieplym, spokojnym glosem i glaskaniem po glowie. "Dino ist fein" kilkakrotnie powtarzalam, bo jezyka polskiego nasz poliglota dopiero sie uczy, a okolicznosc nie pomagala w powtarzaniu polskiej lekcji o spokojnosci. Obcy piesek spokojnie przeszedl zdziwiony, ze tego drugiego trzeba trzymac mocno, bo wyskoczylby z tych obu obrozy jak jeden taki z konopi. Jeszcze minutke uspokajalam rozedrgane stworzenie i poszlismy spokojnie do domu. Jedrus smial sie pod wasem, a ja, dumna z Dina i z siebie warknelam na niego, ze nie zrozumial sytuacji. 

Uczymy sie wzajemnie - Ja Dina oglady towarzyskiej, 
a Dino mnie - warczenia.

6 komentarzy:

  1. Przy tak cierpliwej opiekunce Dino będzie bardzo ułożonym pieskiem. Ja też kocham zwierzęta, kiedy mieszkałam w domu jednorodzinnym miałam piesia imieniem Misiu. Był cudownym współtowarzyszem wspólnego mieszkania. Teraz mieszkam w bloku i mam kota. Tez go uwielbiam, jest najukochańszym kotkiem pod gwiazdami.
    Życzę Wam i Dino (Diniemu?), mnóstwo wspólnej radości.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie...:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Joluniu, kotki to wspaniale zwierzeta, dumne i charakterne. Pieski sa bardziej ulegle. I choc mowi sie "jak pies z kotem", to zwierzaki te potrafia pieknie ze soba wspolzyc, nie tak jak ludzie. Bardzo, bardzo dziekuje Ci za zyczenia :) Ja rowniez zycze Ci Jolus szczesliwych dni ze swoim tygryskiem, bo wiem sama, ile radochy te futrzaki nam niosa :)
    Dziekuje za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaglądam do Ciebie i cóż widzę ? Nowy blog poświęcony Dinkowi.Jesteś niesamowita! A moja córka ma też psa Dina tylko większego ,to posokowiec bawarski.Jest już stary ale jary .
    Ja nie ma żadnego zwierzęcia ,raz dlatego ,że mieszkam w bloku ,dwa ,że za bardzo się przywiązuję a potem rozpacz.
    Bawcie się razem ,ale nie przewracajcie domu do góry nogami.
    Serdeczności zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Livio, zagladnelam do sieci, aby poznac posokowca bawarskiego; to przesliczny mysliwski piesek, jest imiennikiem mojego malucha, to mile :))
      Nie masz pieska m.in. z uwagi na pozniejsze rozstanie. Jestem taka sama; cale lata nie mialam pieska wlasnie z tego powodu. Gdy zwierzatko choruje, ja choruje razem z nim, gdy umiera - ja razem z nim umieram. No coz, dla niego zycie podobne, jak dla czlowieka. Narazie trzeba cieszyc sie zyciem i uczyc wzajemnie :)
      Dziekuje Livio za odwiedziny,
      w domu szalenstwo, ale kontrolowane :)))
      Serdecznie, o poranku pozdrawiam :)

      Usuń
  4. ze zdjec widac ze Dino jest bystrym psiakiem,mysle ze szybko nauczy sie oglady towarzyskiej ulka

    OdpowiedzUsuń
  5. Urszulko, juz pomalutku zaczyna rozumiec, ze zaden piesek mu juz krzywdy nie uczyni. Mysle, ze w schronisku musial walczyc z innymi. Mam na mysli schronisko w Hiszpanii, gdzie w jednym boksie siedzial z trzema innymi przez trzy lata. To chyba nauczylo go walki. Dzisiaj uczy sie pokojowego nastawienia do swoich wspolbratymcow. Tutaj nikt mu juz nie uczyni krzywdy :)
    Pozdrawiam Cie serdecznie Urszulko :))

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziekuje za Wasze odwiedziny i uwagi. Pozdrawiam :)